wtorek, 3 kwietnia 2012

jeszcze we wtorek

Zrobił tak, jak postanowił. Pracował w domu. Wolał na razie nie pojawiać się w biurze. Wolał jeszcze nie wchodzić jej w drogę. Nie chciał wszystkiego popsuć. Poza tym wiedział, że ona nie codziennie słyszy takie rzeczy, więc zrobi lepiej, jeśli pozwoli jej odetchnąć i ochłonąć.
Pracował z zapałem, żeby nie myśleć, bo rozmyślania doprowadzały go do szału. Siedział przed komputerem i pracował nad projektami nowych okładek, wybierał zdjęcia i czcionki. Bardzo lubił to zajęcie, było dla niego jak meblowanie mieszkania, planowanie jakiejś przestrzeni. Sam robił dużo zdjęć i często z nich korzystał. Mógł pozwolić sobie na sporą swobodę, bo szef miał do niego dużo zaufania i świetnie się dogadywali. Zestawiał więc na spokojnie różne wersje swoich pomysłów.
W pokoju było już zupełnie inaczej niż jeszcze kilka dni temu. Nie było pełnych popielniczek i nieumytych szklanek. W kuchni też nie walały się tony śmieci. Posprzątał wszystko. Tak mu się lepiej funkcjonowało. W powietrzu nie unosił się zaduch, ale przyjemny aromat świeżo zaparzonej kawy.
W tle słychać było delikatną nastrojową muzykę. Nie miał ulubionego gatunku. Słuchał po prostu tego, co wpadło mu w ucho, co wprawiało w przyjemny nastrój.
Wstał po pudło ze zdjęciami. Często w ten właśnie sposób poszukiwał natchnienia. Oglądał swe prace i jeśli któraś w danej chwili przykuwała jego uwagę, postanawiał ją jakoś wykorzystać.
Jego wzrok padł na kopertę, którą już dawno przyniósł z zakładu fotograficznego, ale o której zapomniał.
Wiedział, co tam jest.
Wysypał zdjęcia i zaczął przyglądać im się z rozrzewnieniem. Była na nich ona. Kiedyś udało mu się ją namówić do sesji. Przekonana o tym, że jest wybitnie niefotogeniczna, unikała obiektywu jak ognia i darła wszystkie zdjęcia, na których znalazł się choćby fragment jej twarzy.
 A była piękna. Miała niesamowicie wyraźne, mocne, a jednocześnie delikatne rysy, wielkie, piękne oczy (w których zawsze dostrzegał tyle smutku). Sama zawsze twierdziła, że ma jedynie pospolite usta i zwyczajny nos. I może było w tym trochę racji, ale właśnie ich zwyczajność doskonale pasowała do całej twarzy. Nie wybijały się, były tłem dla tych pięknych oczu, uzupełnieniem całości.
Na pierwszym zdjęciu widać było jedynie profil i niesamowitą falę ułożoną ze starannie wyszczotkowanych, niezwykle gładkich i połyskujących włosów. Naprawdę była piękna. Wpatrywał się w nią nie tylko jak zauroczony, zakochany mężczyzna, ale też jako fachowiec, w końcu znał się na tym.
Wrócił we wspomnieniach do chwili, w której powstało to zdjęcie. Jak dobrze się wtedy bawili, doskonale rozumiała jego intencje, nie musiał zbyt wiele tłumaczyć, no i udało im się wprowadzić tak miły nastrój, że wydawała się być całkiem rozluźniona, co przecież zdarzało się niezwykle rzadko. Nie często udaje się spotkać kogoś, z kim nadaje się na tak podobnych falach.
Dlaczego więc zaryzykował i zdradził się ze swym prawdziwym uczuciem – ogarnęły go wątpliwości. Przecież teraz może stracić nawet to, co było. A tak nadal by się spotykali, wychodzili razem, rozmawiali do rana. Czy nie mógł sobie darować i żyć tak jak ona chciała, jak tego oczekiwała. Przecież tysiąc razy mówiła mu, że nie chce się wiązać. Nie mówiła dlaczego, ale szanował to jej milczenie i niczego nie żądał. Jednak w pewnej chwili poczuł, że nie da rady już dłużej tego ukrywać. Nie umiałby tak żyć. Jak mógłby trwać w ten sposób, udawać, że jest tylko kumplem. To byłoby oszukiwanie jej. Jej i samego siebie. Wie, że teraz może stracić wszystko. Ona uważa, że nadużył jej zaufania, ale czy gdyby się nie ujawnił, to by nie nadużył? Poza tym stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Przecież nie chce jej do niczego zmuszać, nadal ją szanuje i uszanuje jej wolę, ale nie mógł dłużej udawać. Prawda jest lepsza od wszystkiego innego.
Dziś musiał odbiec od swojej zasady, bo nie mógł wykorzystać zdjęcia, które przyciągnęło jego uwagę, ale i tak do czegoś to zdjęcie go zainspirowało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz